O tym, dlaczego w 12-tysięcznym Wąbrzeźnie od 4 lat organizowany jest wyróżniony na forum ogólnopolskim festiwal jazzowy rozmawiamy z pomysłodawcami i organizatorami wydarzenia: Tomaszem i Karoliną Kraska oraz Zbigniewem i Agatą Ronowskimi.
– Wąbrzeźno od 4 lat inwestuje w rozwijanie off-owego festiwalu WąbJAZZno, w sytuacji kiedy zdecydowana większość polskich miast i miasteczek finansuje wyłącznie koncerty muzyki popularnej, mainstreamowej. Dlaczego Wąbrzeźno wybrało tak wyjątkową drogę festiwalową?
Jesteśmy przekonani, że kiedy się jest z małego miasta, to nie tylko trzeba zwiedzać wielki świat, ale także zapraszać go do siebie – i to bez żadnych kompleksów. W Wąbrzeźnie tworzymy wspólnotę ludzi, którzy kochają swoje miasto, są z niego dumni. A ci, którzy mieszkają już na co dzień daleko – wracają do niego z ogromnym sentymentem, bo to jest zupełnie wyjątkowe miejsce na ziemi.
Nas Wąbrzeźnian łączy chęć angażowania się w działalność prospołeczną, ale też zamiłowanie do twórczości, wolności i niezależności. A to właśnie te wartości stanowiły podwaliny historii bluesa i jazzu. Dziś oczywiście nie walczmy już z fizyczną opresją i zniewoleniem stanowiącym inspirację dla jazzu, jednak „szarość” codziennej rzeczywistości jest wszechobecna i z tym można i trzeba pracować – po to, aby ją trochę podkolorować i wprowadzić do niej dużo więcej radości. I to właśnie o tym jest WąbJAZZno.
Jazz jednocześnie „jest i nie jest” off-owy – z jednej strony, w tej muzyce bariery czy ograniczenia są regularnie przełamywane poprzez niekończąca się ciekawość i mieszanie się różnorodnych nurtów i brzmień muzycznych, a z drugiej strony to jazz daje też w ogromnej części podwalinę dla masy utworów wpisywanych w nurt muzyki popularnej. To właśnie powoduje, że taki „off-owy” do końca nie jest i może być wartością uniwersalną, trafiają do gustów ogromnej rzeszy słuchaczy.
Powszechna opinia, że jazz jest tylko dla elit to dla nas dodatkowa motywacja, by się temu przeciwstawiać. Oczywiście poziom, na który wspinają się muzycy jazzowi jest bardzo wysoki i próba zrozumienia tych muzycznych niuansów czasami nie jest łatwa. Trzeba jednak pamiętać, że jeszcze nie tak dawno – zaledwie kilkadziesiąt lat temu – do jazzu tańczono wszędzie. Jazz i swing są niezwykle taneczne, a to podstawowa wartość, jeśli właśnie w muzyce poszukujemy źródła energii i radości. To właśnie do tych źródeł jazzu chcemy się odwoływać poprzez WąbJAZZno, pokazując szerokiej publiczności, jak bardzo uniwersalna jest to muzyka, a jednocześnie przedstawiając także ambitne i trudniejsze strony improwizacji w tym nurcie muzycznym i w tak skonstruowanym repertuarze.
Ten festiwal jednak nie powstałby bez zielonego światła i wsparcia władz miasta – burmistrz Tomasz Zygnarowski zaufał nam i dał nam szansę. Przyłączył się do tego lokalny duży i mały biznes wspierając finansowo inicjatywę. Jak się okazuje po 4 latach – chyba nie zawiedliśmy naszych partnerów i sponsorów, bo mamy już całkiem rozpoznawalną markę i grono wiernej publiczności. Docenił to nawet magazyn Jazz Press umieszczając WąbJAZZno juz po drugiej Edycji na mapie 70 Festiwali w Polsce, organizujących najlepsze jazzowe festiwale: https://www.jazzpress.pl/mapa
To, co jednak jest najbardziej wyjątkową siłą tego festiwalu to masa ludzi współtworzących go – Wąbrzeźnian, którzy kochają swoje miasto, wiedzą, że zasługuje ono na organizowanie wyjątkowych festiwali muzycznych i którym zależy na edukacji kulturalnej mieszkańców i walce z wykluczeniem muzycznym Wąbrzeźna. Nasze miasto jest zresztą przykładem miasta, które stara się łączyć i zachęcać mieszkańców do próbowania różnych „smaków” muzycznych – każdego roku organizowane są tu koncerty muzyki popularnej, poezji śpiewanej, rockowe czy właśnie jazzowe. Każdy znajdzie coś dla siebie w kalendarzu letnich wydarzeń, a ci ciekawi nowych doznań i chętni do odkrywania czegoś innego – mają możliwość przeżywania różnorodnej gamy emocji.
– W Polsce organizowanych jest blisko 100 festiwali jazzowych rocznie. Co czyni WąbJAZZzno tak wyjątkowym i unikalnym wydarzeniem muzycznym?
– Szczerze mówiąc, wcale nie dążymy unikalności, ani nie porównujemy się z innymi festiwalami. Robimy ten festiwal po swojemu i najlepiej, jak jest to możliwe. Niezwykle ważne są dla nas: zarówno ocena widza, jak i satysfakcja występujących na scenie artystów.
Ale to nie konkurencja jest dla nas motywacją, bo to nie jest wyścig festiwalowy. Po prostu z satysfakcją poszerzamy ofertę kulturalną w naszym małym miasteczku, poniekąd mając też swój własny, maleńki wkład w rozwój kultury w Polsce.
WabJAZZno to nie tylko wydarzenie muzyczne, ale przede wszystkim kulturalne, łączące elementy muzyki, filmu i sztuki, przy jak najszerszej współpracy zarówno z lokalnymi, jak i regionalnymi czy ogólnopolskimi instytucjami kultury.
Przykładem tego jak w WąbJAZZno łączymy różne elementy sztuki jest Projekt „Przestrzeń Muzyka Kolor. Poprzez współpracę z kilkunastoma szkołami podstawowymi w powiecie wąbrzeskim w 2019 i 2020 roku, zaprosiliśmy uczniów, aby na lekcjach Plastyki inspirując się muzyką Kwintetu Mateusza Sobiechowskiego Jazzowego Pianisty pochodzącego z Wąbrzeźna, stworzyli ponad 500 wyjątkowych prac, które stanowią nieodłączną część festiwalu pojawiając się zarówno w logo WabJAZZna (co roku wybieramy inną pracę), jak i w czasie koncertów jako scenografia. Jeżeli będziemy się trzymać tej koncepcji, mamy plan na Festiwal WąbJAZZno na kolejne 500 lat! A to z pewnością wyróżnia nas od innych festiwali, nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie.
Jednak to, co chyba jest największe to to, że ten festiwal organizujemy jako jedna wielka rodzina i ta rodzinna atmosfera udziela się i muzykom, i publiczności. My jako grupa organizatorów jesteśmy bardzo zżyci i wyraźnie widzimy, że to udziela się przyjeżdżającym do nas muzykom. Ten festiwal organizowany jest bez spinki (choć proces docierania się i uczenia się, jak wychodzić z opresji jest nieodłączny) i robimy to bez nadęcia – my robimy wszystko, co w naszej mocy, by zaproszonych muzyków traktować jak prawdziwych gości, co wraca w tworzonej przez nich muzyce w czasie koncertów, pełnych emocji i dobrej atmosfery, co udziela się publiczności i w ten sposób budujemy wielopokoleniowe doświadczenia bycia we wspólnocie, wspólnego przeżywania i kolekcjonowania niezapomnianych wspomnień.
W żaden sposób nie budujemy też elitarności tego festiwalu – wręcz przeciwnie – organizując coroczne „potańcówki” pokazujemy wąbrzeskiej publiczności, że muzyka jazzowa nie gryzie, za to dostarcza wielu pięknych emocji i okazji do korzystania z życia. W festiwalu uczestniczą ludzie, którzy przyszli z ciekawości – i są z nami od 4 lat, bo wiedzą, że to po prostu fajne, rodzinne, ciepłe i przyjemne wydarzenie. Nie trzeba być wyznawcą czy fanem jazzu, nie trzeba zachwycać się walorami artystycznymi tego festiwalu, żeby się z tej muzyki cieszyć.
Natomiast fakt, że wyjeżdżają od nas zadowoleni muzycy, którym udzieliła się ta nasza rodzinna atmosfera, otwiera nam kolejne drzwi. „Wieść gminna” niesie po prostu, że my się staramy i robimy wszystko, co w naszej mocy, aby goszczeni przez nas artyści czuli się w Wąbrzeźnie dobrze. I dlatego każdego roku, możemy zaproponować naszej publiczności jeszcze inną jakość festiwalu.
Nie można też w tym miejscu nie wspomnieć o tym, że lokalizacja festiwalu również buduje jego unikalną atmosferę. Muzyczna Parada setek osób przez miasto, wieczorne koncerty na wąbrzeskim Podzamczu nad jeziorem z palmami na plaży – to już robi ogromne wrażenie.
– W tej 4-letniej historii organizowania tego festiwalu na pewno było wiele chwil pełnych blasku i cieni. Opowiedzcie o trzech najbardziej wyjątkowych momentach, które budują Waszą motywację do tego, aby poświęcać swój wolny czas i energię na organizowanie tego festiwalu.
– Z pewnością, nie da się opisać poziomu satysfakcji z organizacji koncertu, kiedy wypełniony po brzegi Amfiteatr w podziękowaniu śpiewa Ewie Bem sto lat…
Choć przy organizacji takiego wydarzenia jest cała masa sytuacji, których nie da się przewidzieć, na które nie można się po prostu przygotować i trzeba reagować dając z siebie wszystko. Zdarzyło nam się, że zatrzasnęły się drzwi od zaplecza w czasie trwającego koncertu, gdzie do następnego utworu potrzebna była inna gitara – na szczęście sytuację udało się na czas opanować i nikt, łącznie z artystą, się nie zorientował, ale to co, się działo za sceną zdecydowanie wymagało wejścia na wyższy poziom świadomości.
To, co jest dla nas organizatorów co roku wyjątkową chwilą to wspólne zawieszanie banneru festiwalowego całymi rodzinami, kiedy dzieciaki kręcą się wokół nas ze zdziwieniem na twarzy.
Ale też są momenty przełomowe, takie jak ten podczas pierwszej edycji festiwalu, kiedy prawie przez tydzień stroiliśmy organy kościelne, które nie były strojone od wielu lat, na potrzeby koncertu prof. Grabowskiego – organisty i Macieja Sikały – saksofonisty
przy delikatnie słyszalnej krytyce doboru miejsca na taki koncert… Te dyskusje zamknęła owacja na stojąco pełnego publiczności kościoła. Jednak zupełnie wyjątkowe było to, kiedy po koncercie podszedł do nas z gratulacjami Pan, który powiedział, że pojawił się w murach tego kościoła po raz pierwszy od 20 lat i nie żałuje, bo koncert dla niektórych z widzów mógł być niczym modlitwa, a dla niego był zdecydowanie bardzo emocjonującym i wartościowym przeżyciem.
Z kolei, w zeszłym roku, przy współpracy z naszym Mecenasem – firmą Ergis – zorganizowaliśmy koncert niezwykłego projektu “Krew” Piotra Damasiewicza i Kuby Wójcika na terenie zakładu i to też było fascynujące przeżycie, zarówno dla widzów, jak i dla pracowników.
Świetnym doświadczeniem była i jest współpraca z Igorem Zakusem – szefem wydziału Jazzowego Akademii Muzycznej w Kijowie, który jest organizatorem dużego Festiwalu JazzKolo. W związku z wojną w Ukrainie, festiwal zawiesił swoją działalność, ale udało się zorganizować małą wersję tego festiwalu właśnie w Wąbrzeźnie, na którą Igor zaprosił gwiazdy Europejskiego jazzu min. Bendika Hofsetha, saksofonistę grającego w legendarnym StepsAhead czy Benoîta Sourisse’a, wybitnego francuskiego pianistę, jak również gwiazdy młodego, polskiego pokolenia, jak Kasia Pietrzko czy Maciej Kądziela. Wszystko to w wyjątkowej formule, czyli w ramach koncertów w kole, kiedy to muzycy grają zwróceni do siebie, a publiczność siedzi na scenie dookoła nich. Poznawanie muzyki jazzowej z tej perspektywy dostarcza zupełnie innych emocji i przeżyć, a jednocześnie pozwala festiwalowi otworzyć się na scenę międzynarodową, bo JazzKolo przyciąga wielu znanych i cenionych muzyków spoza Polski.
Każdego roku zupełnie innych emocji dostarcza także nasz gość honorowy, który ma za zadanie zaprezentować własną interpretację hejnału Wąbrzeźna, kompozycji Józefa Mossakowskiego – w zeszłym roku był nim Mateusz Smoczyński i Atom String Quartet, a w tym roku będzie to saksofonista Maciej Sikała.
– A czym zaskoczycie wąbrzeską (i nie tylko!) publiczność w tym roku…?
– Serdecznie zapraszamy wszystkich ciekawych nowych, muzycznych doznań na IV edycję Festiwalu WąbJazzno w dn. 1-4 sierpnia. W programie, m.in. warsztaty z Jose Toresem oraz impreza karaibska z DJ Andym Bengschem (z Rotterdamu) na plaży miejskiej pod palmami i przy pięknym zachodzie słońca.
W związku z remontem Wąbrzeskiego Domu Kultury – i jednocześnie rozszerzając współpracę z naszym wieloletnim partnerem Firmą Ampol Merol – zdecydowaliśmy się zorganizować festiwal w tym roku w Hotelu Rondo. Line-up jest z kosmosu, a tym co łączy cały nasz 4-dniowy festiwal jest wielopokoleniowość i współpraca międzygeneracyjna. Na wąbrzeskiej scenie będą grali rodzice z dziećmi: rodzina Jose Torresa, Krzysztof Ścierański z synem i Adam Wendt oraz jego synowie, którzy wystąpią w różnych projektach.
Do Wąbrzeźna zaprosiliśmy legendy muzyki jazzowej, jak m.in. Krzysztof Ścierański Quartet.
Przed wąbrzeską publicznością zagra też legenda polskiej, jazzowej sceny muzycznej – zespół Walkaway znany m.in. z występów Urszulą Dudziak.
Nie zabraknie też naszych regionalnych i lokalnych muzyków, jak np. zespół QYAVY oraz Tomasz Mądzielewski z Grudziądza, który podczas sobotniego wieczoru zaprezentuje swój Projekt “Tribute to Polski JAZZ” z bardzo energetycznym, 14-osobowym zespołem. Wieczór zakończy się jamsession, który poprowadzi Tomek Mądzielewski & Friends.
Tegoroczne WąbJAZZno jest więc właśnie ukłonem w stronę polskiej historii jazzu – poprzez szeroką gamę zaskoczeń i muzycznych emocji chcemy przedstawić wąbrzeskiej publiczności wartościową i wysoko jakościowej repertuar polskiej sceny JAZZowej.
Serdecznie zapraszamy!
– W takim razie życzymy ostatnich, owocnych przygotowań i nie możemy doczekać się jazzowych koncertów na żywo już na początku sierpnia w Wąbrzeźnie.