20 stycznia 1920 roku Wąbrzeźno odzyskało niepodległość. 104. rocznicę tego wydarzenia zaakcentujemy 19 stycznia przy Tablicy Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”.
Jutro – 19 stycznia o godz. 10.00 delegacje złożą wiązanki kwiatów przy Tablicy Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”, upamiętniającej z imienia i nazwiska mieszkańców ziemi wąbrzeskiej walczących o niepodległą Polskę.
Tablica pamiątkowa Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” zamontowana jest na murze kościoła parafialnego pw. Świętych Apostołów Szymona i Judy Tadeusza.
Obchody kolejnych rocznic są okazją do przypomnienia wydarzeń z lokalnej historii czy też roli, jaką organizacje odegrały w dążeniu do odzyskania niepodległości. O podtrzymywanie u wąbrzeźnian polskiej świadomości narodowej w okresie zaborów dbały Bank Ludowy, Towarzystwo Przemysłowe, Spółka „Rolnik”, Towarzystwo Naukowe czy też Polskie Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół”.
Ponad sto lat w historii miasta to spory dystans, dlatego też dzisiaj, dwa dni przed 104. rocznicą powrotu ziemi wąbrzeskiej do Macierzy, zachęcamy do przeczytania o działającym w Wąbrzeźnie i powiecie Towarzystwie Gimnastycznym „Sokół” (zachowano oryginalną pisownię). Poniższy materiał opublikowany został w 1921 roku przez Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół” (Wąbrzeźno) w broszurce pod tytułem: 25-letnia rocznica istnienia Tow. Gimnastycznego „Sokół” w Wąbrzeźnie połączona ze Zlotem Związk. Okr. IV. Dzielnicy Pomorskiej w Wąbrzeźnie dnia 26 czerwca 1921 r.
„Sokół w Polsce opiera się na zasadach rycerskości w szlachetnem znaczeniu tego wyrazu, jest więc rycerskim nie tylko na boisku, nie tylko w znaczeniu wojowniczym, lecz w każdej dobie życia, tak w życiu publicznym, jak i w stosunkach względem najbliższego otoczenia. Sokół — to uosobienie szlachetności i wdzięku, siły i prostoty.
Szczęśliwe będzie społeczeństwo, jeżeli całe składać się będzie z Sokołów.
Towarzystwo gimnastyczne „Sokół“ w Wąbrzeźnie
Gdy po licznych, lecz nieszczęśliwych powstaniach polskich skonstantowano, że tylko fizycznie i umysłowo jak najdalej rozwinięty człowiek może stanowić dobrego i walecznego żołnierza, pełnego gorącej miłości do ojczyzny, wymazanej coprawda z mapy narodów europejskich, lecz żyjącej i odradzającej się w miljonach serc polskich, wtenczas wydobyto znów to starowieczne hasło: „W zdrowem ciele — zdrowy duch“, a liczni wybitni działacze zaczęli tworzyć w Lwowie wszechpolską organizację gimnastyczną, mającą być urzeczywistnieniem rzuconego hasła.
Młodzież polska, żywo przejęta tern hasłem, garnęła się licznie do gniazd „Sokolich”, jakie macierz Lwowska wszędzie zakładała. W krótkim czasie ogarnęło stowarzyszenie sokolskie także cały zabór pruski. Za przykładem Poznania poszło Pomorze, poszedł Górny Śląsk, poszła i Nadrenja i Westfalja.
Na Pomorzu wielkiego i szybkiego rozkwitu doznały stowarzyszenia sokolskie w Toruniu, Chełmży, Chełmnie i Grudziądzu, gdzie się rok w rok zloty odbywały.
Taka była sytuacja, kiedy w listopadzie 1895 roku grono patrjotycznych obywateli wąbrzeskich i z okolicy idąc za inicjatywą druha Stanisława Sujkowskiego, zwołało wiec celem utworzenia także w Wąbrzeźnie gniazda sokolego.
Nie mogąc jednak dla małej liczby uczestników ostatecznie zadecydować, uchwalono zwołać wkrótce ponowny wiec, na którym nowe gniazdo chciano ukonstytuować.
Na nowy ten wiec, który się odbył dnia 1. grudnia 1895 r., przybyła także delegacja sokołów chełmżyńskich, składająca się z naczelnika i 5 druhów, i znany działacz polski na Pomorzu, redaktor „Gazety Grudziądzkiej” druh Wiktor Kulerski.
Tenże ostatni wskazał w gorących słowach znaczenie sokoła polskiego, jako podwaliny przyszłej armji i jego działalność kulturalna wśród społeczeństwa zachęcając tem do wstąpienia w szeregi tegoż stowarzyszenia. Słowa te poskutkowały, oto 45 z 69 obecnych osób przystąpiło do nowo założonego gniazda wąbrzeskiego, za co im wszechstronnie dziękowano i serdecznie witano.
Przystąpiono natychmiast do ukonstytuowania nowego gniazda. Do pierwszego zarządu zostali obrani:
1) druh Franciszek Ziółkowski na prezesa,
2) druh KIugiewicz na tegoż zastępcę,
3) Wawrzyniak sekretarzem, Sujkowski skarbnikiem, Wachowiak naczelnikiem, Brause podna-czelnikiem.
Z początkiem 1896 r. rozpoczęto z ćwiczeniami, które dla braku odpowiedniego miejsca, jak i dziś jeszcze musiały się odbywać w lokalach gościnnych obywateli. Już wtenczas myślano o własnej sokolnicy, na budowę której utworzono także fundusz, lecz dla braku większych środków materjalnych nie zdołano zamiaru tego wykonać.
Dnia 10. czerwca 1896 r. wysłało gniazdo wąbrzeskie z okazji uroczystości poświęcenia sztandaru sokolskiego w Chełmży 5 delegatów, którzy z polecenia towarzystwa udekorowali sztandar gwoździem pamiątkowym.
Już z końcem 1896 r. towarzystwo liczyło około 50 członków. Gniazdo szybko się rozwijało. Po sprowadzeniu rozmaitych sprzętów gimnastycznych, zaprowadzono także ubiory sokolskie, zakazane jednak później przez hakatystyczny rząd pruski.
Starano się także o wykształcenie umysłowe druhów, i to przez odczyty, wykłady, lekcje języka polskiego, urządzanie teatrów amatorskich i wycieczek do pobliskich borów. Lecz i tu przeszkadzała hakata na każdym kroku.
Pewnego razu wytoczono druhowi Mieczkowskiemu proces za to, że „Sokół“ wąbrzeski urządził u niego zabawę z popisami.
W czerwcu 1905 r. brano po raz pierwszy udział w zlocie grudziądzkim. Także obchodzono w tym dziesięciolecie istnienia wąbrzeskiego gniazda sokolego.
Dnia 24. czerwca, 1906 r. wysłano 5 druhów jako delegatów na zlot chełmiński, w grudniu zaś uczestniczył naczelnik na kursie dla naczelników w Toruniu.
Przy okazji posiedzenia prezesów i naczelników IV Okręgu Nadwiślańskiego w Toruniu dnia 24. maja 1907 r. oświadczono gotowość przystąpienia do okręgu, co też uskuteczniono.
W lipcu 1907 r. wysiano delegację, składającą się z prezesa, naczelnika i 6 druhów na zlot chełmiński, a dnia 24. XI. 18 druhów na zjazd IV. Okręgu Nadwiślańskiego w Grudziądzu,
Po dłuższych przerwach w r. 1908 i od r. 1910 i do r. 1911 uczestniczono w jesieni 1911 na zjeździe
naczelników w Grudziądzu.
Następny r. 1912 był dla gniazda bardzo urozmaicony. W styczniu naczelnik brał udział w kursie grudziądzkim, dnia 14. IV. wydelegowano 3 druhów na posiedzenie IV. O. N. w Toruniu, a dnia 28. VII. wyjechało 15 druhów do Chełmna, by uczestniczyć w tamtejszym zlocie.
W drugiej połowie 1912 r. wytoczyła hakatystyczna policja towarzystwu znów proces za jakieś ćwiczenia, naruszające rzekomo przepisy policyjne. Proces ten, który się ciągnął aż do lipca 1913 r., skończył się niepomyślnie. Towarzystwu nałożono karę i wszelkie koszty. Czyż można było się spodziewać innego wyroku od rozszalałego hakatyzmu? Lecz jak zawsze tak i tem razem towarzystwo zyskało tylko na popularności! Już kilka dni bowiem po zakończeniu procesu założono szybko prosperującą filję w Nowejwsi.
W tym roku brano także udział w ogólnym zlocie w Poznaniu.
Wielkie znaczenie dla towarzystwa ma także dzień 10 XI 1913 r. W tym to bowiem dniu przystąpiło do
stowarzyszenia 6 pierwszych drużek, serdecznie witanych przez zarząd i członków. Dla drużek utworzono osobny oddział żeński, który się pomyślnie rozwijał. Lecz wojna światowa jak wszędzie tak i tu przerwała wszelką pracę. Około 4 roku gniazdo wąbrzeskie było próżne, a laski i ciężarki maczugi i czamarki spoczywały spokojnie w kąciku.
Dopiero z początkiem stycznia 1919 r. zawrzało nowe życie w opuszczonem gniaździe. Nowe pokolenie które tym czasem podrosło, poszło w ślady ojców i braci, by się wychować na dzielnych żołnierzy Polaków. Już w krótkim czasie liczba członków przewyższyła stan przedwojenny i wzrosła do około 80.
W styczniu stowarzyszenie brało udział w przyjęciu wojsk polskich. Uroczystość ta była połączona z poświęceniem pierwszego sztandaru sokolskiego. Z przejęciem Pomorza i wcieleniem go do macierzy polskiej rozwinął i nasz „Sokół“ swe skrzydła, które hakata pruska mu wszędzie obcinała, aby swój lot nie skierował do wolności i niepodległości.
Przez swoje występy przy okazji uroczystości polskich towarzystwo zaskarbiło sobie słuszne uznanie społeczeństwa, słuszne bo „Sokół to rycerz niepodległości ukochanej ojczyzny, który walczył w Wielkopolsce , w Chełmży, pod Warszawą i jak dziś jeszcze walczy nasz dzielny sokół powstaniec na górnym Śląsku.
Dlatego bądźmy dumni, że i nasze miasteczko może się poszczycić „Sokołem“, który mimo prześladowania i procesów ze strony hakaty przetrzymał wszelkie burze, a dziś po 25- letniem istnieniu stanowi perłę stowarzyszeń wąbrzeskich.
Obecnie liczy Towarzystwo 25 drużek i 95. druhów.
C Z O Ł E M
PREZESOWIE KOŁA WĄBRZESKIEGO:
Ziółkowski Franciszek od 1. XII 1895— 11. IV 1897 r.
Mieczkowski Wacław od 11. VI 1897— 29 I 1899 r.
Szyperski (Wałycz) od 29 I 1899— 12 II 1899 r.
Kuczora Teofil od 12. II 1 8 9 9 – 25 VIII 1899 r.
Michałowski Stanisław od 25. VIII 1899 — 13 I 1901 r.
Wierzbicki (M. Pułkowo) od 13 I 1901 —19 I 1902 r.
Michałowski Stanisław od 19 I 1902— 12 III 1905 r.
Rujner Marjan od 12 III 1905— 15 I 1912 r.
Dąbrowski Antoni od 15 I 1912—
CZŁONKOWIE HONOROWI:
Ks. prałat Połomski z Wąbrzeźna, mianow. 10 5. 1890 r.
Posiedziciel dóbr Wacław Mieczkowski z Niedźwiedzia mianowany 10 5. 1896 r.
Mistrz krawiecki Marjan Rujner z Wąbrzeźna, mianowany w 1921 r.
(…)
OBECNY ZARZĄD
Antoni Dąbrowski prezes, Józef Kaniprowski, zastępca, Jan Raczkowski, sekretarz, Teodor Centlewski, naczelnik, J. Zalewski, skarbnik.„
Fot. Archiwum Urzędu Miasta Wąbrzeźno
Źródło: Kujawsko Pomorska Biblioteka Cyfrowa,
https://kpbc.umk.pl/dlibra/publication/202605/edition/205209/content