Przyjęło się, że wyścigi samochodowe czy w ogóle samochody to strefa mężczyzn. Z tym duetem kojarzą nam się emocje, adrenalina, prędkość, dłubanie przy samochodzie i smar na dłoniach. Czy taka pasja może zawładnąć kobietą? Może. Rozmawiamy o tym z Natalią Karczewską.
Kobiet, które poczuły zamiłowanie do motoryzacji jest coraz więcej. I nie musimy daleko szukać przykładu – w ich gronie jest wąbrzeźnianka Natalia Karczewska. Po raz pierwszy usłyszeliśmy o niej w ubiegłym roku, kiedy na Wąbrzeskim Mistrzu Kierownicy zdobyła 1. miejsce. To był jej debiut, który przypieczętowała zdobyciem mistrzostwa. Potem były kolejne wyścigi i kolejne sukcesy. W drugiej rundzie Grudziądzkiego Mistrza Kierownicy (2019 rok) była druga na mecie, a już w trzeciej rundzie tych wyścigów nie dała sobie odebrać zwycięstwa. Ubiegłoroczny sezon zakończyła tytułem trzeciej wicemistrzyni i SUPERPUCHAREM Prezesa Automobilklubu Toruńskiego. Tegoroczny sezon zapowiadał również wiele sukcesów. W pierwszej rundzie Toruńskiego Mistrza Kierownicy, która odbyła się w lutym, pani Natalia zdobyła 1. miejsce. Wynik ten powtórzyła w lipcu, w drugiej rundzie Grudziądzkiego Mistrza Kierownicy. Kolejne starty przed nią, ale czy do nich dojdzie, zależeć będzie od sytuacji związanej z pandemią koronawirusa.
Od ponad roku ściga się Pani w super sprincie w barwach Automobilklubu Toruńskiego Delegatury Wąbrzeźno i promuje nasze miasto.
– Tak. Jeżdżę fabrycznym Fiatem Punto Sporting 1,4 w klasie pierwszej pojazdów do 1400 cm3.
W klasyfikacji generalnej jest Pani w czołówce najlepszych zawodników województwa kujawsko-pomorskiego. Jaki jest kierowca wyścigowy? Jakimi cechami można go opisać?
– Kierowca rajdowy to osoba, która potrafi doskonale skoncentrować się na jeździe samochodem, racjonalnie myśli nad techniką i prędkością jazdy przy jednoczesnym dostosowaniu większości odruchów wykonywanych podczas kierowania. Potrafi przewidzieć różne sytuacje drogowe, a także musi posiadać bardzo dobry refleks.
W wyścigach wystartowała Pani po raz pierwszy w ubiegłym roku i to od razu z sukcesem. Od kiedy lubi Pani jeździć? I skąd pomysł na właśnie taki, a nie inny sport?
– Od dziecka interesowałam się sportami motorowymi, jeździliśmy z tatą, jako kibice na różne zawody. W wieku około 12 lat dostałam od rodziców quada i tak zapoczątkowałam swoją pasję na czterech kółkach. W 2019 roku została reaktywowana na moich pierwszych zawodach w Wąbrzeskim Mistrzu Kierownicy – już samochodem i całkowicie amatorsko. Zdobyłam na nich pierwsze miejsce w kategorii kobiet.
Co trzeba zrobić, aby wystartować w wyścigach samochodowych? Jakieś uprawnienia, licencje?
– Przede wszystkim trzeba posiadać prawo jazdy, sprawny samochód, który przed każdym wyścigiem musi przejść przegląd techniczny, dobrze czuć się za kierownicą. Nie posiadam licencji kierowcy rajdowego, tylko reprezentuje Automobilklub Toruński Delegatura Wąbrzeźno jako kierowca wyścigowy w super sprincie.
Ściganie się samochodami jest „męską sprawą”, jak stereotypowo się wydaje?
– W większości w tego typu wyścigach startują mężczyźni, chociaż bardzo bym chciała, żeby przekonało się do tego więcej kobiet, do czego zachęcam.
Kobietom w tych „męskich” sportach jest trudniej czy łatwiej?
– Na pewno jest trudniej, ale ja, jeżdżąc na zawody, uczę się od starszych kolegów techniki i doskonalenia jazdy, przez co z każdymi kolejnymi startami jestem na torze bardziej pewna siebie. Do tego mogę dodać, co jest bardzo ważne, na każdych zawodach panuje przyjazna atmosfera i bardzo fajnie dzielimy się tą adrenaliną.
Jakie w tym roku jeszcze przed Panią starty?
– Niestety ten rok z powodu koronawirusa jest bardzo specyficzny. Wiele imprez odpadło z naszego kalendarza. Myślę, że zostało w tym roku około trzech startów, o ile sytuacja się nie zmieni.
Kiedy wyścigi samochodowe stają się prawdziwą przyjemnością czy może nawet sposobem na życie?
– W tej dziedzinie sportu, jak i w każdej innej apetyt rośnie w miarę jedzenia, jeśli za udziałem w zawodach stoi jakiś sukces jest to budujące dla zawodnika i chce się osiągać więcej. Głównie ważne jest wsparcie najbliższych, doping kibiców oraz dobre słowa od starszych zawodników. Traktuje ten sport jako doświadczenie, a co będzie dalej, to życie pokaże.
Jak ocenia Pani kierowców, tych codziennych na naszych drogach? Kto jeździ lepiej – kobiety czy mężczyźni?
– Bardzo trudne pytanie, ale według mnie kobiety jeżdżą dużo bezpieczniej i ostrożniej, chociaż z reguły, jak widzę, mają problemy z parkowaniem. Natomiast mężczyźni jeżdżą bardzo agresywnie i ryzykują więcej niż kobiety. Z moich obserwacji i z własnego doświadczenia, jeśli chodzi o ogólne zachowanie, które przekłada się na zachowanie za kierownicą, to jako kobiety jesteśmy bardziej kontrolujące. To kwestia wysokiego lęku, racjonalnego myślenia, przewidywania ewentualnych konsekwencji danego zachowania. Jako kobiety możemy być rozkojarzone, mniej skoncentrowane, co może mieć wpływ na naszą jazdę. Natomiast mężczyźni potrafią to świetnie wyłączyć, ale z kolei przenoszą za kółko agresję.
A na co dzień… uczy się Pani, pracuje, ma Pani czas na inne zainteresowania?
– Na co dzień, już od ponad dwóch lat jestem kosmetyczką, pracuję w Grudziądzu. Całkowicie nie łączy się to z motoryzacją, ale ona wzbudza bardzo dużą ciekawość w mojej pracy i poza nią. Moje klientki przyjęły moje zainteresowanie wyścigami z uśmiechem na twarzy i zawsze razem z moją szefową trzymają za mnie kciuki. Poza motoryzacją również moja praca jest dla mnie pasją, w której cały czas zdobywam nowe umiejętności.
Jakie są Pani plany, zamierzenia związane z wyścigami?
– Sytuacja na całym świecie dla sportowców jest trudna, więc ciężko jest coś zaplanować, na ten moment mogę powiedzieć, że najpierw musi rozpocząć się nowy sezon wyścigowy 2021, już bez obostrzeń.
Zatem życzymy Pani tytułu mistrzyni 2020 roku i już trzymamy kciuki za przyszłoroczne starty. Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Borowska
Fot. z archiwum domowego Natalii Karczewskiej