Dokładnie 86 pojazdów zabytkowych stanęło na naszym rynku. Wszystkie piękne i błyszczące, wszystkie przyciągały nasz wzrok.
– Trudno powiedzieć, które z nich jest najładniejsze, najfajniejsze. Wrażenie wywiera mustang, a syrenka 105 to po prostu miód na sercu, no i jak tu wybrać, skoro naprawdę wszystkie są godne uwagi – mówił pan Marek – mieszkaniec Wąbrzeźna, podczas III Wystawy Zabytkowych Pojazdów. Jego zdanie podzielało wielu odwiedzających.
Na tegorocznej imprezie – zorganizowanej w Wąbrzeźnie po raz trzeci – zaprezentowano w sumie 86 pojazdów. Pasjonaci zabytkowych aut przyjechali do nas m.in. z Torunia, Poznania, Grudziądza, Kwidzyna, Tczewa, Golubia-Dobrzynia, Lisewa, Chełmna, Bydgoszczy, Płużnicy, Olsztyna oraz Holandii. Oczywiście kilka pojazdów miało również na tablicy rejestracyjnej napis CWA. Dzięki nim mogliśmy zobaczyć m.in.: Citroeny, urocze VW Garbusy, warszawy, trabanty, syrenki, ciągniki rolnicze, mustanga, Singer Gazllelę.
Niewątpliwą atrakcją był Lokomobil, pojazd wykonany własnoręcznie przez Wiesława Błaszkiewicza z Golubia – Dobrzynia. Został uznany za najoryginalniejszy na wystawie, co zostało potwierdzone statuetką, wręczoną p. Wiesławowi. Były jeszcze dwie nagrody. Statuetka za najstarsze auto i Nagroda Publiczności. Tą pierwszą otrzymał Andrzej Budny – właściciel Citroena AC 4 z 1928 r., a drugą Zbigniew Zieliński – właściciel Syreny 105.
– Uwieńczeniem niedzielnego wydarzenia była parada zabytkowych aut ulicami Wąbrzeźna – mówi Dorota Otremba, z Wąbrzeskiego Domu Kultury, który był organizatorem imprezy. – Z Wąbrzeźna nasi goście pojechali na zamek do Radzynia Chełmińskiego, tam odpoczywali przy ognisku. W organizacji III Wystawy Zabytkowych Pojazdów pomogły nam wąbrzeskie firmy. Dziękujemy: WTZ za wykonanie okolicznościowych statuetek, Motoklubowi za pomoc przy organizacji imprezy oraz jednej z lokalnych firm, która prosiła o zachowanie anonimowości.
Impreza cieszyła się dużym zainteresowaniem zarówno wśród wąbrzeźnian, jak samych wystawców. Jednych i drugich z roku na rok przybywa. – Było naprawdę bardzo fajnie. Mam wielki sentyment do starych aut i cieszę się, że wystawę zorganizowano w niedzielę, bo spokojnie mogłem obejrzeć każdy pojazd, zajrzeć pod maski… eh, to było coś – ocenił pan Marek.