Butelki, rowery, fotel, złom – takie śmieci wyciągano w wody i z brzegów jezior.
Zaproszenie Zarządu Koła Miejskiego PZW do posprzątania brzegów wąbrzeskich jezior przyjęło pięćdziesiąt – sześćdziesiąt osób. Andrzej Duńczyk – prezes Zarządu – był mile zaskoczony liczną grupą wolontariuszy. – Na umówione miejsce zbiórki, które wyznaczyliśmy przed „rybakówką”, stawili się strażacy ochotnicy, osoby ze stowarzyszenia Frydek, wędkarze, pracownicy Spółdzielni Socjalnej BAZA, mieszkańcy miasta z dziećmi i burmistrz z grupą znajomych – mówi – Andrzej Duńczyk. – To budujące, że są osoby, którym zależy na naszym środowisku.
Porządki prowadzone były z wody i lądu. Wyciągnięto sporo śmieci. Głównie – jak mówi organizator akcji – butelki po piwie, które stanowiły 75 – 80 % wszystkich odpadów. Były jeszcze dwa rowery, kosze na śmieci, fotele, krzesełko, trochę złomu. W sumie nazbierano siedemdziesiąt worków śmieci.
Sobotnie porządki nie były jedyne. Dzień wcześniej robili je wędkarze z Koła PZW WĘDKARZ przy ERGIS S.A, a w czwartek przed Wielkanocą – wędkarze z Koła Miejskiego PZW. Efekt tych akcji to 30 worków śmieci.
Brzegi jezior są wysprzątane, teraz tylko trzeba utrzymywać ten porządek – a utrzymywać musimy wszyscy.
– Serdecznie dziękuję wszystkim, którzy wzięli udział w tym przedsięwzięciu – mówi Andrzej Duńczyk. – Mam nadzieję, że nasza praca nie pójdzie na marne. Dziękuję!
Fot. Koło Miejskie PZW, Andrzej Duńczyk