Strażacy Michał Puchała i Michał Stożyński w 42 godziny zdobyli Budapeszt. Ich rowerowa wyprawa na Węgry trwała cztery dni i wiodła przez Polskę, Czechy, Słowację.
Strażacka wyprawa rowerowa do stolicy Węgier rozpoczęła się 17 maja. W wietrzną niedzielę o godz. 7:00 Michał Puchała i Michał Stożyński wystartowali sprzed Komendy PSP w Wąbrzeźnie. W 42 godziny zdobyli Budapeszt!
Pierwszego dnia – osiągając średnią prędkość 21 km/h – pokonali 236 km, kończąc dzień w Sieradzu. Po drodze pozdrowienia z CWA popłynęły do jednostek OSP i PSP. Tego dnia zdobyte zostały miejscowości: Golub – Dobrzyń, Lipno, Włocławek, Kowal, Chodecz, Kłodawa, Dębie, Uniejów, Warta.
202 km to dystans drugiego dnia. – Dzień rozpoczęliśmy spotkaniem z kolegą z studiów ze Szkoły Głównej Służby Pożarniczej w Komendzie Powiatowej PSP w Sieradzu. Mieliśmy okazję zwiedzić nie tylko Jednostkę, ale również Ośrodek Szkoleniowy Komendy Wojewódzkiej w Łodzi – opowiada M. Stożyński. – Złoczew, Wieluń, Praszka, Olesno, Gliwice, Knurów – to miejsca pokonane na „dwóch kołach” w tym dniu, celem tego etapu były Żory. Jak mówi M. Puchała – Drugiego dnia czuło się już kilometry w nogach, tym bardzie że wkraczaliśmy na tereny górskie, a aura nie należała do sprzyjających. Jednak cel wyprawy mobilizował do intensyfikacji sił.
Poranek w Żorach rozpoczął się od przeglądu technicznego rowerów, które wraz z bagażem ważyły około 60 kilogramów każdy. – Mieliśmy ze sobą nie tylko rzeczy osobiste, ale również specjalistyczne narzędzia, części zapasowe i turystyczną kuchenkę gazową, dzięki czemu byliśmy samowystarczalni. Całe szczęście, poza drobnymi pracami konserwacyjnymi, awarii nie było! – z uśmiechem dodaje M. Stożyński. Tego dnia na terytorium Polski wąbrzescy turyści odwiedzili jeszcze Cieszyn Śląski – miasto z bogatą historią, a o godzinie 11:00 przekroczyli granicę Polska – Czechy. – Rekompensatą kilkukilometrowych podjazdów pod górę były niesamowite widoki. Był to bardzo trudny odcinek wyprawy, nie tylko ze względu na pokaźne wzniesienia, ale i intensywny ruch samochodów ciężarowych – relacjonuje M. Puchała.Po stronie czeskiej strażacy podziwiali urokliwe Czadce i Krasno nad Kysucou. – Około 13:00 byliśmy już w Słowacji. Trzecie z państw na naszej drodze przywitało nas prażącym wprost słońcem, a pożegnało grzmotami i oberwaniem chmury. W pamięci pozostanie nam krajobraz Żylina, Rajeckich Teplic i Bojnic, nad którymi króluje bajkowy wprost zamek – mówi M. Stożyński. Trzeciego dnia wyprawy licznik wybił 196 km.
Czwarty dzień to czas walki nie tylko z niesprzyjająca aurą, ale i odczuwalnym już zmęczeniem. Cel był już coraz bliżej, więc sił nie mogło zabraknąć. Obrzeża stolicy Węgier zostały tego dnia zdobyte po pokonaniu 170 km. – Celem był Budapeszt! I ten cel udało nam się osiągnąć! Zakładaliśmy wprawdzie, że czwartą dobę naszej podróży spędzimy już w sercu Węgier, ale, niestety, burza i silny wiatr zmusiły nas do przymusowego przystanku ok. 30 km od starówki Budy i Pesztu – mówi M. Stożyński. – Tradycyjne węgierskie śniadanie jedliśmy już przy Parlamencie nad brzegiem Dunaju. Cel osiągnięty! – dodaje M. Stożyński.
Majowa wyprawa zaplanowana została ku pamięci św. Floriana – patrona strażaków. Była okazją do odwiedzenia kilku komend straży pożarnych w Polsce, Czechach, Słowacji i na Węgrzech. – Te internacjonalne spotkania z strażakami były dla nas źródłem nowych doświadczeń i okazją do wymiany poglądów. W każdym miejscu, które odwiedziliśmy przyjęto nas bardzo serdecznie. Gościnność i szczerość – to zapamiętamy i za to dziękujemy w sposób szczególny morawskiemu komendantowi plk.Ing., Ph.D. Frantisek Husek z Reditel UO Breclav – mówi M. Stożyński. – Dziękujemy również komendantowi Komendy PSP w Wąbrzeźnie st.bryg.mgr.inż. Sławomirowi Herbowskiemu i wszystkim, którzy gorąco nam kibicowali podczas wyprawy. Słowa wsparcia i dopingu były dla nas bardzo ważne!
Łącznie wąbrzescy strażacy przejechali 924 km, pokonując w cztery dni cztery państwa europejskie. Brawo!
(p)