Juniorki młodsze UKS Vambresii Worwo wygrały w Świekatowie. Było to pierwsze spotkanie w ramach rozgrywek ligowych.
Mecz od pierwszych minut był wyrównany. Bramka za bramkę. Do końca pierwszej połowy wąbrzeźnianki zdołały wypracować dwubramkową przewagę. Dopiero w drugiej połowie, przy stanie 25:26 dla naszych dziewczyn, Vambresia zaczęła budować znaczną przewagę. Doprowadzając do ostatecznego wyniku 40:33.
Bohaterkami meczu były siostry Kochańskie. Monika rzuciła w pojedynku aż 19 bramek. Jej starsza siostra Justyna dołożyła kolejne 9. Łącznie zdobyły 28 bramek, co jest fenomenalnym wynikiem. – Taka hala sprzyja grze obronnej, natomiast sprawia olbrzymie problemy w ataku. O kontrze trzeba zapomnieć. My jak zawsze musimy zagrać pod górkę. Zagraliśmy bardzo dobrze w ataku i tragicznie w obronie. Ale nie można mieć pretensji do dziewczyn, bo są to ofiary eksperymentu na żywym organizmie, który przez 12 lat prowadził ZPRP. Przez dekadę graliśmy w inną piłkę ręczną niż cały świat. Teraz zbieramy tego owoce. Na szczęście od tego sezonu powracamy do normalności. Niestety, potrzeba trochę czasu, aby odkręcić to, co zaserwowały nam władze polskiej piłki ręcznej. Musimy na nowo nauczyć się obrony 6:0 z różnymi jej odmianami, aby wrócić do normalności. Wymaga to trochę czasu, bo jest to dla zawodniczek nowa technika i taktyka. Mówiąc wprost, muszą obrony nauczyć się od nowa. Pozytywne jest to, że grając bez obrony potrafimy rzucić więcej bramek od przeciwnika – powiedział po meczu trener Bogdan Taczyński.
Bramki: Monika Kochańska 19, Justyna Kochańska 9, Ewelina Król 3, Natalia Donarska 2, Jagoda Krause 2, Kira Zielińska 3, Daria Urtnowska 1, Monika Dziura 1.
UKS Vambresia Worwo zagrała w składzie: Julia Prus, Monika Kochańska, Ewelina Król, Natalia Donarska, Jagoda Krause, Kira Zielińska, Monika Dziura, Justyna Kochańska, Daria Urtnowska, trener Bogdan Taczyński.
Kolejny mecz juniorki zagrają we własnej hali 16 listopada z Drwęcą Novar Lubicz.