Czy budowa budynku na ul. Macieja Rataja w ramach partnerstwa publiczno prywatnego jest zagrożeniem dla przyszłego budżetu miasta? – to pytanie, które ostatnio zadają mi mieszkańcy.
Skąd te obawy? Otóż były burmistrz znowu „rzucił” na swojej stronie garść „cennych” informacji, wzbudzając wśród mieszkańców niepokój i wątpliwości. Jeszcze ani ja, ani pracownicy Urzędu nie usłyszeliśmy słowa przepraszam za poprzednie kłamstwa – w sprawach publikacji uchwał i publikacji komunikatu o jakości wody, a już kolejne burzą spokój w mieście. (Rozumiem, że dla byłego burmistrza i jego ekipy słowa: przepraszam, dziękuję, proszę itp. są nieznane.)
Partnerstwo publiczno prywatne to znany sposób finansowania inwestycji przez jednostki samorządu terytorialnego. Bardzo wiele gmin w Polsce i w Europie wykorzystuje ten instrument dla realizacji swoich zamierzeń. Nasze miasto chce użyć tego instrumentu dla poprawy sytuacji mieszkaniowej. Za pomysł ten zdobyliśmy jedną z czterech głównych nagród w konkursie na najlepszy projekt Partnerstwa Publiczno Prywatnego, organizowanym przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości. Projekty oceniane były przez ekspertów. Czy uzyskalibyśmy tak wysoką ocenę, gdyby widzieli w nim to, co widzi były burmistrz, a mianowicie: „Partnerstwo publiczno prywatne w tym przypadku . To akceptacja wielu minusów takiego rozwiązania , oraz przyjęcie wielu nieprzewidzianych zagrożeń dla budżetu na przyszłość (…)”. Oczywiście, że nie. Jedyną intencją byłego burmistrza jest wyłącznie rzucanie bezpodstawnych oskarżeń i sianie niepokoju. Panie Koszuta, w Pana wypowiedziach ciągle brak konkretów.
Pisze Pan też, że zostawił przygotowany grunt pod kolejny budynek 30-rodzinny. Tak, zostawił Pan, ale niezapłacony rachunek za poprzedni budynek (zresztą z wieloma usterkami i wadami, które do dzisiaj są usuwane), niezapłacone rachunki za blisko 2 mln zł i tyle samo do zapłaty za faktury odroczone w terminach płatności. To są Pana sukcesy!
Pisze Pan również, że „Zamierzałem budować taki sam budynek jak tam stoi, adaptując tą samą dokumentację na tą działkę”. Czy chciał pan zasugerować, że byłoby to taniej? Jeżeli tak, to przypomnę. W 2008 roku dla TBS została wykonana „koncepcja dla dwóch budynków mieszkalnych wielorodzinnych” (zaznaczam – tylko koncepcja, nie projekt), za którą RWTBS zapłaciło 54.900 zł brutto. Zaakceptowali ją Rada Nadzorcza (której przewodniczącym był wówczas Pana zastępca) oraz Pan – jako Zgromadzenie Wspólników. Koncepcję wykonała firma ARCHI PLAN z Gdyni, a jednym z autorów opracowania była Pana córka. Wydaje mi się, że zapłacono za to „słono”, a przecież budynek bliźniaczo podobny do tego z koncepcji był już w administracji TBS. Nawet przewodniczący Rady Nadzorczej zapytał wówczas dlaczego tak drogo (protokół nr 2/2008 z 15.10.2008r.). Nie ma też w dokumentach TBS żadnych akt potwierdzających przeprowadzenie procedury przetargowej na to zadanie, a główna księgowa i kierownik działu administracyjno-technicznego oświadczają, że o sprawie dowiedzieli się, kiedy wpłynęła faktura za tę usługę.
Z jednej strony mówi Pan o zabieganiu o środki z budżetu państwa, a z drugiej strony społeczne pieniądze wydawał Pan, w mojej ocenie, lekką ręką.
I jeszcze jedno. Czy nie wydaje się Panu, że stwierdzenie „po nas choćby potop” bardziej jednak pasuje do Pana. Niech obejrzy się Pan za siebie i zobaczy jak działaliście przez te wszystkie lata.
Leszek Kawski
Ps.
Szanowni Państwo. Od pewnego czasu w publikatorach prowadzonych przez osoby z kręgu poprzednich władz samorządowych pojawiają się informacje na temat mojej działalności i urzędu miasta, głównie informacje kłamliwe, mające wzbudzać w mieszkańcach niepokój i wątpliwości. Wszystkie te ataki, oszczerstwa będą odpierane, niestety, na tej stronie – bo to jedyna droga, aby nie dopuścić do niepotrzebnych niepokojów i w miarę szybko wyeliminować kłamstwo z obiegu.