Kompetencje na miarę Twojego biznesu, czyli o projektach szkoleniowo-doradczych dla małych i średnich przedsiębiorstw.
Jedną z bolączek polskich przedsiębiorców jest brak kompetentnych i zaangażowanych pracowników. Z jednej strony, system edukacyjny w Polsce działa w całkowitym oderwaniu od gospodarczej rzeczywistości – na rynek pracy wchodzą rzesze bezrobotnych z wyższym wykształceniem, bez doświadczenia, za to z wysokimi oczekiwaniami płacowymi. Z drugiej strony, mali i średni przedsiębiorcy, którzy dają pracę większości aktywnych zawodowo Polaków, bardzo niechętnie korzystają ze szkoleń i równie rzadko wysyłają na nie swoich pracowników. W ich opinii szkolenia są albo drogie, albo zbyt ogólne i nieprzydatne dla ich biznesu.
Tymczasem, korzystając z dostępnych jeszcze w tym roku dotacji unijnych, pracowników można przeszkolić tanio, skutecznie, po godzinach i z takich obszarów merytorycznych, które ściśle odpowiadają potrzebom konkretnej firmy.
Szkolenia i doradztwo? Nie, dziękuję!
Statystyczny mały i średni przedsiębiorca w Polsce pracowników na szkolenia wysyła bardzo rzadko, lub wcale.
Po pierwsze dlatego, że dobre szkolenia, oferowane komercyjnie i przygotowane pod kątem potrzeb danej firmy są zwykle drogie. Przedsiębiorca prędzej zdecyduje się przeznaczyć pieniądze na modernizację zakładu produkcyjnego, niż przeszkolenie przysłowiowego Kowalskiego, który najprawdopodobniej zmieni pracę jak tylko dostanie do ręki upragniony certyfikat.
Po drugie dlatego, że szkolenia oferowane za darmo lub prawie za darmo w ramach projektów objętych unijnym dofinansowaniem zwykle nie odpowiadają potrzebom firmy, a w dodatku prowadzone są przez ludzi, którzy nie mają doświadczenia zawodowego w biznesie.
Po trzecie dlatego, że w ramach projektów unijnych pracownika zwykle trzeba wysłać na szkolenie w godzinach pracy.
Jak zrobić to inaczej?
Wystarczy ułożyć program szkoleń i doradztwa stricte pod potrzeby firmy, a potem spróbować pozyskać na ten cel unijną dotację. Wbrew pozorom nie jest to takie trudne.
Po pierwsze – to przedsiębiorca decyduje co będzie się działo na szkoleniach. Ustala tematykę szkoleń, określa terminy i układa grupy szkoleniowe. Potrzebuje certyfikowanych szkoleń z zarządzania projektem? Kursu obsługi wózków widłowych? A może wysoce specjalistycznego szkolenia z obsługi urządzeń, które właśnie zakupił? Wszystko jest możliwe.
Po drugie – przedsiębiorca może zaplanować dla siebie doradztwo. W programie można ująć niemal dowolną liczbę godzin pracy konsultantów, którzy za unijne pieniądze będą pracować na rzecz jego firmy. Potrzebna strategia rozwoju? Zaplanowanie działań marketingowych czy sprzedażowych? Ułożenie organizacji w firmie? Doradca pomoże, Unia zapłaci.
Po trzecie – przedsiębiorca może to mieć za darmo. Każda firma ma możliwość w ciągu trzech lat otrzymać do 200 tysięcy euro tzw. pomocy de minimis, zaś cały program można sfinansować korzystając z tego rodzaju wsparcia. Wkład własny nie jest tu wymagany. Wystarczy opracować projekt oraz napisać i złożyć wniosek.
Po czwarte – taki program można znakomicie wykorzystać do zmotywowania pracowników. Odczują go jako nagrodę, a przedsiębiorca wyśle komunikat: „dbam o Was”. Motywowanie pracowników nie musi być tożsame z premią przelewaną na konto – certyfikat z kosztownego szkolenia zadziała tu równie dobrze.
Podsumowując – małe i średnie firmy mogą starać się o unijne dotacje na realizację dedykowanych programów szkoleniowo-doradczych, opracowanych stricte pod kątem ich potrzeb, a przez to lepszych i bardziej wartościowych od dofinansowanych szkoleń dostępnych na rynku.
Dotacje unijne na szkolenia – krok po kroku
Zanim zaczniemy przeglądać Internet w poszukiwaniu firmy, która napisze nam wniosek dotacyjny, warto pamiętać o kilku kwestiach.
Po pierwsze – dostępność środków. W tym roku o podobne projekty będą mogły wnioskować firmy działające w województwach – łódzkim, kujawsko-pomorskim, lubelskim, podkarpackim i świętokrzyskim oraz zatrudniające do 250 etatowych pracowników. Co do zasady, dotację będzie można uzyskać jedynie na certyfikowane szkolenia kończące się zewnętrznymi egzaminami. Co istotne, niektóre województwa wprowadziły jeszcze węższe ograniczenia, dlatego warto to sprawdzić. Informacje można znaleźć na stronach instytucji przydzielających środki – wyszukiwanie „PO KL + województwo” w Google powinno pomóc. Z prośbą o szczegółowe informacje można też zwrócić się do firm pozyskujących unijne fundusze, to nic nie kosztuje.
Po drugie – wykonalność projektu. Te środki są dla firm, które zatrudniają ponad 50 osób na etatach. Przy mniejszej liczbie pracowników trudno jest ułożyć sensowną liczbę grup i uzyskać dotację w kwocie, która zrekompensuje czas i pieniądze wydane na pozyskanie projektu. Oceniający projekt biorą mocno pod uwagę racjonalność kosztową wniosku o dofinansowanie i z pewnością nie ocenią go wysoko, jeśli co miesiąc zaplanujemy sobie organizację jednego szkolenia.
Po trzecie – potrzeby szkoleniowe. Warto się nad nimi gruntownie zastanowić zanim zaczniemy myśleć o unijnych dotacjach, pytając też o zdanie pracowników. Inaczej w najlepszym razie skończymy z takim programem szkoleniowym, jaki opracuje nam wynajęty doradca, a jemu jest przecież zasadniczo wszystko jedno czego będzie dotyczył projekt. Interesuje go jedynie efekt w postaci pozyskanych środków, meritum projektu to już nasza sprawa.
Środki unijne na szkolenia można wykorzystać mądrze i skutecznie, z pożytkiem dla swojej firmy i zatrudnianych pracowników. Polecam!
Kamil Górecki – ekspert ZPP,
wiceprezes Zarządu SMARTBOX
ZPP dla www.wabrzezno.com