10 października 2016 roku gościliśmy w naszym mieście radiowca, wędrowca i fotografa Marcina Kydryńskiego.
Przyczynkiem do spotkania była najnowsza książka pana Marcina pt. „Biel. Notatki z Afryki”. „Biel” stanowi pokłosie 25 lat wędrówek autora po Afryce. Jest osobistym zapisem jego przeżyć, subiektywnym spojrzeniem na ten swoisty tygiel kultur, ras i religii. Takie resume prowokuje oczywiste w tej sytuacji pytanie: skąd ta Afryka? Dlaczego Afryka?
Okazuje się, że pan Marcin fascynował się Czarnym Lądem już jako pięciolatek. Na mapie świata, która wisiała w jego pokoju, a w której centrum widział zawsze Afrykę, uczył się czytać. Takie piękne nazwy jak Zielony Przylądek czy Przylądek Dobrej Nadziei rozbudzały wyobraźnię chłopca. Potem oczywiście przyszedł czas na książki i jego wybór zwykle padał na te traktujące o Afryce. Trasy pierwszych dorosłych podróży też wiodły na Czarny Kontynent. Z błogim uśmiechem wspominał autor „kilkutygodniową randkę” ze swoją ówczesną narzeczoną w Dolinie Królów w Egipcie.
Przez 25 lat wyjazdów i powrotów do Afryki łatwiej wymienić te kraje, do których Marcin Kydryński nie dotarł niż te, które przemierzył wzdłuż i wszerz. Najczęściej omijał te miejsca, w których akurat trwały konflikty zbrojne, a więc Czad, Algierię, Niger. Autor świadomie unikał gmatwania się w wielkie zakręty historii. Otwarcie przyznał, że nie miał na to odwagi, a także uważał, że narażanie własnego życia nie przyniosłoby wymiernych korzyści, bo jego głos nie miałby takiej siły przebicia jak reporterów wojennych Times’a czy CNN. Pana Marcina zawsze bardziej interesowała, jak to pięknie określił, „poezja codzienności”, życie po Apokalipsie, chwila po… Taki był jego pomysł na afrykańskie wędrówki.
Autor zaprezentował licznie zgromadzonej publiczności przygotowany przez siebie pokaz zdjęć. Wspaniałe, kolorowe fotografie przedstawiały nie tylko piękno, ale i grozę Afryki. Autor przekornie, jak sam zaznaczył indagowany przez zebranych, nie zilustrował prezentacji muzyką etniczną, a motywem z Maurica Ravela. Chciał w ten sposób podkreślić kontrast między pradziejową Afryką a muzyką klasyczną. Choć powstała też wersja prezentacji z muzyką etniczną to wydała się autorowi zbyt oczywista.
Podczas spotkania padło pytanie o drugą miłość pana Marcina – Lizbonę. Dowiedzieliśmy się, że sami Portugalczycy docenili działalność naszego gościa w sferze promocji muzyki luzofońskiej, organizacji festiwali i warsztatów fotograficznych w ich pięknej stolicy. Wspomniano też Radiową Trójkę i kultową już audycję Siesta, którą Marcin Kydryński prowadzi w niedzielne popołudnia i prezentuje „niczym nie skrępowaną muzykę przyjazną człowiekowi”. Każdy kolejny rok pracy radiowca podsumowuje płyta pod patronatem „Siesty”.
Zebrani najczęściej jednak wracali w swoich pytaniach do Afryki. Pytano o sztukę (okazało się, że pan Marcin jest wielkim miłośnikiem i kolekcjonerem sztuki afrykańskiej, zwłaszcza ozdób i masek), o to jak zmienia się Afryka i mentalność Afrykanów (Afrykanie, nawet żyjąc w buszu, mają anteny satelitarne i smartfony, a stąd rodzi się świadomość wyobcowania i fale emigrantów dobijających do brzegów Europy).
Dowiedzieliśmy się naprawdę wielu interesujących rzeczy a apetyt publiczności rósł w miarę jedzenia. Pan Marcin stwierdził nawet, że było to jego, jak dotąd, najdłuższe spotkanie autorskie, aż w końcu przyszedł czas na autografy i pamiątkowe zdjęcia.
Wszystkich, którzy rozsmakowali się w twórczości Marcina Kydryńskiego zapraszamy do wąbrzeskiej biblioteki.
Agnieszka Błaszak, MiPBP
Ps. Spotkanie z Marcinem Kydryńskim zainaugurowało 6. Wąbrzeską Jesień Literacką i odbyło się w ramach projektu „Tu czytamy. Dyskusyjne Kluby Książki”, pilotowanego przez Instytut Książki z Krakowa. Spotkanie prowadziła dyrektor Biblioteki – Aleksandra Kurek.