Ochrona środowiska, ekologia – to słowa obecnie bardzo modne, ale nieznaczące wiele dla większości ludzi. Są one przywoływane zwykle tylko przy okazji ogólnopolskich akcji: Sprzątania świata czy Dnia Ziemi.
Uczestnictwo w nich jest jednak zazwyczaj chwilowym zrywem, gdyż już następnego dnia brakuje konsekwentnego realizowania w codziennym życiu działań ekologicznych. Nierzadko zapomina się o segregacji odpadów, niezaśmiecaniu środowiska. Brak systematyczności, a w związku z tym widocznych efektów, podważa w ludziach sens regularnej dbałości o naturę.
Wszystkim, którzy zadają sobie pytanie: „Czy rzeczywiście warto troszczyć się o środowisko?” uczniowie Dwójki chórem odpowiedzą: „TAK!”. Mają oni bowiem wymierne efekty na polu ochrony naszych „dwójkowych” kasztanowców. Od lat drzewa te w całym kraju są niszczone przez szkodnika – szrotówka kasztanowcowiaczka, który atakuje ich liście. Grozi to w ostatecznym efekcie obumarciem drzew, a przecież chyba nikt nie wyobraża sobie czasu matur bez kwitnących kasztanowców ani jesiennych spacerów bez lśniących kasztanów w dłoni czy w kieszeni. Sposobów na ratowanie tych wspaniałych drzew jest kilka, niestety, w większości kosztownych i mało skutecznych, m.in. wrocławianie próbowali walczyć ze szkodnikiem poprzez szczepienia, jednak metoda ta dała znikome efekty – liście drzew usychały mimo pełni lata. Tymczasem w pobliżu Dwójki z roku na rok kasztanowce – jeszcze kilka lat temu silnie zaatakowane przez szrotówka – są coraz zdrowsze i piękniejsze, przyciągają wzrok przechodniów soczystą zielenią liści i połyskiem brązowych kasztanów. Z dumą możemy powiedzieć, że poprawę stanu zdrowia „dwójkowe” kasztanowce zawdzięczają systematycznym corocznym działaniom naszych uczniów. Od 2010 roku bowiem, pod przewodnictwem nauczycieli przyrody i przy wsparciu Urzędu Miejskiego w Wąbrzeźnie, uczestniczą oni w akcji „Pomóżmy kasztanowcom”, grabiąc opadłe liście zaatakowane przez szkodnika, które potem zostają wywożone i zutylizowane. Tylko ich spalenie lub zakopanie powoduje zniszczenie larw szrotówka, które w liściach zimują, by wiosną w postaci motyla zaatakować młode, rozwijające się liście. Jest to pracochłonna, żmudna metoda, jednak po kilku latach systematycznych działań liście „naszych” kasztanowców pozostają zielone coraz dłużej, mają mniej rdzawych plam, później opadają. Wystarczy porównać ich wygląd ze stanem drzew z miejsc, gdzie taka akcja nie jest prowadzona. Jej efekty są widoczne dla każdego uważnego przechodnia. Dla porównania zestawiamy zdjęcia kasztanowców, którym pomagają uczniowie Dwójki oraz aleję drzew w Czaplach, nadal niszczonych przez szrotówka kasztanowcowiaczka. Kontrast stanu zdrowotnego zaprezentowanych drzew jest chyba najskuteczniejszym dowodem, że działania ekologiczne służą naszemu środowisku, a także zachętą dla wszystkich do walki o ratowanie kasztanowców.
Anna Kursa i Anna Piórkowska, Szkoła Podstawowa nr 2