Piłkarki ręczne wróciły z Koszalina z awansem do półfinałów Pucharu Prezesa ZPR.
Od 8 do 10 kwietnia w Koszalinie rozgrywany był Ćwierćfinał Pucharu Prezesa Związku Piłki Ręcznej w Polsce. Zagrały zespoły gospodarzy KU AZS Politechnika Koszalińska (zachodniopomorskie), Pantery Dopiewo (wielkopolskie) i UKS Vambresia Worwo Wąbrzeźno. Trudno było wskazać faworyta (do półfinałów z turnieju awansowały dwie drużyny), ale znawcy tematu stawiali na Koszalin i Wąbrzeźno, które to zespoły los zetknął już w pierwszym meczu rozegranym w piątek.
Trener Bogdan Taczyński jak zwykle z rezerwą prognozował wynik. Zapowiedział, że na pewno zespół powalczy z faworyzowanym gospodarzem. Pierwsza połowa meczu, dla dziewcząt rozgrywana kryciem każda swoją, nie dała jednoznacznej odpowiedzi, która z drużyn jest zdecydowanie lepsza. Mecz toczył się na zasadzie bramka za bramkę, tyle tylko, że to Vambresia musiała ciągle doganiać wynik. 13:12 dla AZS przy niewykorzystanych przez nasze dziewczyny trzech setkach, może świadczyć, że wynik meczu był otwarty. Po zmianie stron rozgrywanej już systemem strefy, toczyła się naprawdę zacięta rywalizacja. Decydujący okazał się początek i odejście AZS na dwie bramki, przy kolejnych niewykorzystanych przez Vambresię sytuacjach sam na sam czy też przekroczeniu czasu rozgrywania piłki. Przy stanie 16:13 trener B. Taczyński wziął czas. Do końca pozostawało dziesięć minut. Było jeszcze 17:15 i zrobiło się nerwowo po obu stronach. Nasze trafiły raz w słupek, raz przekroczyły czas rozegrania i ich sześć ataków na bramkę AZS nie zakończyły się celnym trafieniem. Rzuciły koszalinianki i ustaliły wynik meczu na 18:15.
W drugim spotkaniu, rozgrywanym w sobotę o 18:00, Vambresia grała już o wszystko z Panterami Dopiewo. Druga porażka eliminowała nasz zespół. Tak jak w pierwszym meczu rozpoczęło się remisowo i znów gol za gol. Nasze dziewczyny przegrywały nawet 4:5, ale w tym czasie nie rzuciły dwóch karnych i nie wykorzystały jednej setki. Jednak od dziesiątej minuty Vambresia zmieniła się. Drużyna grała szybciej i dokładniej. Doprowadziła do remisu i zaczęła uciekać na jedną, dwie, trzy, cztery, pięć bramek, ciągle jeszcze nie wykorzystując setek i karnych. Rekompensatą był gol na 10:5 zdobyty rzutem w pole bramkowe i dobitką w powietrzu (kto to był wie trener i zawodniczki). 13:7 po dwudziestu minutach gry dawało naszym piłkarkom pewien komfort. W drugiej połowie Vambresia nie zwolniła tempa gry. Zespół grał ambitnie i żywiołowo, co owszem dawało gole, ale też prowadziło do wielu błędów. Końcówka meczu od stanu 19:14 przybrała niepokojący obrót. Dopiewo zaczęło rzucać i doszło na dwie bramki – 19:17. Na szczęście nasze piłkarki umiejętnie zwalniały grę i ostatecznie wygrały 20:17. W ocenie obserwatorów, mecz bardzo się podobał. Chwalono naszą drużynę za sprawność i ambicje, które to czynniki niwelowały nierówność fizyczną.
Ostatnie spotkanie, które rozegrano trzeciego dnia zawodów w niedzielę, AZS spotkał się z Panterami i bez wątpienia gospodynie pragnęły ten mecz wygrać, udowadniając swoje pierwszeństwo w turnieju. Pierwsza połowa, ta rozbiegana, wyrównana była do 6. minuty, kiedy Dopiewo dotrzymywało jeszcze kroku AZS, remisując 3:3. Dalej już dominacja gospodyń była bezdyskusyjna. Koszalinianki zaprezentowały dobre i skuteczne rozbieganie i kilka pomysłowych rozegrań, wygrywając pierwszą połowę 10:5. W drugiej części meczu AZS z każdą akcją udowadniał swoją wyższość. Panterom jednak nie zabrakło ambicji do końca, chociaż zbyt późno drużyna zaczęła wykorzystywać wysokie zawodniczki i zdobywać bramki z rzutów z drugiej linii. Zwycięstwo AZS 19:11 było zupełnie zasłużone i nic dziwnego, że wywołało spontaniczną radość piłkarek, które naprawdę potrafią się cieszyć z sukcesu.
Korespondencyjnie nasze zawodniczki dowiedziały się, że awansowały do półfinału.
Nasze dziewczyny zebrały bardzo pochlebne recenzje od obserwatorów i sędziów, co na pewno cieszy. Nie zmienia to faktu, że do półfinałów trzeba będzie jeszcze trochę godzin przepracować i wylać trochę więcej potu. Warto wykorzystać ten mały sukces.
Wyniki:
KU AZS Politechnika Koszalin – UKS Vambresia Wąbrzeźno 18:15 (13:12)
Vambresia – UKS Pantery Dopiewo 20:17 (13:7)
Politechnika – Pantery 19:11 (10:5)
Zespół Vambresii Wąbrzeźno: Julia Szczepanik, Nikola Marciniak (bramkarki), Aleksandrta Antosik, Nikola Heród, Natalia Krzeszewska, Julia Lewandowska, Oliwia Świś, Martyna Witomska (skrzydłowe), Roksana Bielińska, Roksana Rybszleger (obrotowe), Wiktoria Dedeńska, Patrycja Drewnik, Julia Dzierżewska, Oliwia Ledwochowska, Oliwia Michałowska, Oliwia Ożóg (rozgrywające). Trener: Bogdan Taczyński, kierownik drużyny: Małgorzata Taczyńska.
Już na marginesie. Chciałbym serdecznie podziękować zespołowi za emocje, których byłem uczestnikiem. Powiem Wam, że to nie mój wypłowiały kapelusik, który widział już nie jedną porażkę i był świadkiem niejednego sukcesu wąbrzeskich piłkarek, przyniósł Wam szczęście. Waszym szczęściem jest to, co już potraficie, szczęściem jest to, że jesteście razem w szkole i na boisku, w meczu i po nim, smutne razem, bo nie wyszło, radosne i roześmiane zwycięstwem. Waszym szczęściem jest pan Bogdan, pani Małgosia. I niech będą rodzice, rodzeństwo i zawsze przyjaźni kibice.
I już mniej poważnie? Julka, kiedyś, jeżeli nadarzy się okazja, jakieś święto klubu, obiecuję, że przekażę swój „czarodziejski” kapelusik na wieczne wędrowanie po piłkarskich turniejach. Chyba że w tym roku zdobędziecie złoty medal, to od razu. Serdecznie Was pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za dobre spotkanie. Gratuluję awansu.
Edward Gajewski
Fot.: E. G., Marta Taczyńska